POEME ROMÂNESTI ÎN LIMBI STRĂINE

Jenică DRĂGAN

 

POEMAT Z CIENIAMI, LIŚCIAMI I GLINĄ

/ POEM CU UMBRE, FRUNZE SI LUT

Moja skroń z plasterku i cieni

cień dużego listowia i gliny

na obrocie opalu i drobnego żwiru

przeplatają się znakiem innego początku

 

Moja skroń z listowia i gliny

moja cień z plasterku i skroni

wszystko co jest przeznaczone zdarza się

jaki szybko trawa idzie za kosom

 

Moja cień z błotu i listowia

moja skroń z plasterku i cieni

chodzi za łańcuchem srebrnej wieści

stawiać ogniwo na szyje milczenia

 

MORSKA /MARITIMĂ

 

Wielki bałwan nie odbiera karmy ode mnie

i proszę przez falowaną szeroką drogę

mój okręt żaglowy kopia serca mojego

nienaruszone bez błędów z tego czasu

ślizga się zaręczony Księżycem pod gwiazdami

 

Pośpieszna fala dowieźże mnie do wyspy

gdzie piraci schowali skarby swoje

kiedy mostek statku zabłysnął

w gaszącym oczu zmarłego Słońca

kwiat świeżo obrzezane nożem

pływa łzawy na koncie raju

ż mego poszukiwania i twojego

wydmy złapane w kąpieli zachodu

 

 

OKO Z WIERZCHU /OCHIUL DE DEASUPRA

 

Niezmierne oko nade mną otwarte

sepet tęczówkami zaognionymi zachodem

schowa inny sepet oko drobniejsze

w środku rogówka i soczewka są jego ramie

schowane powieką łza sepetu

najmniejsze królestwo gdzie śpiące zgłoski

pierwszego Słowa czekają nową pobudkę

jako przez ogromne oko błądzi czarodziej

zbieracz ech zamocowanych w gwoździach

ze złota na skrzydłach motyla zakładnicy światła

 

 

POEMAT O DUSZY / POEM DESPRE SUFLET

 

dusza moja nieszczęśliwe szczęście

jest sagankiem często malowanym

przez złotnika z dniu odosobnionego -

ubrany jak król w szmatach

przez królewnę nowo przybyłą ze Saby

 

postawiony na płycie żelazną

gdzie przeszłość składa drzewna w ogień

nie słyszy nie widzi nic nie czuwa

anioła zabierającego klucze kukułeczek

oszołomione światłami na rozdrożach

 

ZDUMIEWAJĄCY LUD TWIERDZY / UIMITĂ SUFLARE A CETĂTII

 

Zdumiewający cały lud w twierdzi

pyta się dlaczego stary poeta

ogradza swoje ciało śmigle

okruszkami napisanymi na piasku

agory poematami z jego czaszki

łysiej czasem stróżem wszystkich

od tygrysów lwów panter jak innym razem

Archimedes swoje koła

od skórzanej sandały rzymskiego centuriona

mówi poeta złapany na żywo

i cała twierdza brzmiała

od śmiechu jak tu nie ma

ani śladu tygrysów panter albo lwów tutaj

patrzcie wzdycha poeta w nocy

każdy poemat wygoni zwierzęta daleko

 

 

ZOSTAŃ TAM WYSOKA PANI / RĂMÂI ACOLO ÎNALTĂ DOAMNĂ

 

Och! Zostań tam Wysoka Pani

na tym świecie gdzie sny spragnione umierają

wszakże jesteś Pani ciemnoczerwona od naprężenia

łakoma pożądając białego żurawia

moje kości pobielone latami i kolacjami

między tafelkami być gościem wybranym

Dzisiaj nie mam żadnej intencji obcować się z tobą

jeżeli nie zdążyłem zgasić wstrząsającą myśl

ustawiając w szereg lustra na dymowych sznurkach

błyski które mogą potem mierznąć w lesie

dragonowi oczy wydłużonymi pazurami

widziane czyli niewidziane obok drogi

Och! Zostań gdzie jesteś Wysoka Pani

bo cały Wasz smutek wie że

podstarzały szewc nie dokańczał pantofelka

który mi zginął na moim balu

Zostań tam…

 

 

Traduceri de Alexandru G. SERBAN

 


Home